Współpraca z klientami indywidualnymi, czy też firmami może przebiegać w odmiennym tempie, a także w zupełnie innej atmosferze. Wszystko zależy od nastawienia zarówno klienta, jak i Twojego, dlatego zamieszczam kilka porad, w jaki sposób należy z nimi rozmawiać i przekonać do swoich racji. Jednocześnie, podpowiem, kiedy lepiej odpuścić i trzymać się złotej zasady: „klient ma zawsze rację”.
Praca copywritera polega nie tylko na prawidłowej znajomości zasad pisowni języka polskiego, ale również na umiejętnym obchodzeniu się z klientem. W zależności od branży, możemy mieć do czynienia z różnymi ludźmi. Podobnie jak my, mają pewną wizję i własne upodobania względem treści, które mają pojawić się w ofercie albo na firmowym blogu. Musisz o tym pamiętać, ponieważ w ostateczności Twoje teksty mają znaleźć się na stronie klienta, który się z nią utożsamia i powinien być z nich zadowolony.
Czy to prawda, że klient ma zawsze rację?
Niełatwo jest odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie, ponieważ Twoim nadrzędnym zadaniem jest usatysfakcjonowanie klienta. Żeby mogło się tak stać, konieczne będzie przyznanie mu racji i postępowanie zgodnie z jego zaleceniami. I teraz pewnie pojawi się mnóstwo głosów za i przeciw odnośnie profesjonalizmu copywritera, który jako specjalista powinien najlepiej wiedzieć, jak napisane teksty „sprzedadzą się” i sprawdzą w konkretnej branży. Owszem, zgadzam się z tym, że każdy specjalista powinien mieć swoje zdanie i próbować przekonać do niego swojego klienta, ale właśnie: próbować, a nie narzucać i zmuszać.
Z własnego doświadczenia wiem, jak ciężko jest czasami odpuścić i pozwolić klientowi decydować o rodzaju treści, ich długości, sposobie odnoszenia się do odbiorców i pozostałych specyfikacjach. Jednak, w takich momentach staram się powtarzać, że przecież to nie moja strona, nie moja firma i nie moja sprawa. Efekt końcowy ma przede wszystkim podobać się zleceniodawcy, a ja mogę dokonać wszelkich starań, by mimo wszystko tekst ten prezentował się poprawnie językowo i stylistycznie – reszta podlega już subiektywnej ocenie.
Nie jest to proste zadanie, ale kto powiedział, że praca copywritera jest łatwa i bezproblemowa? Tutaj również pojawiają się różne dylematy, w tym właśnie podporządkowanie się klientowi albo upieranie się przy swoim zdaniu, co czasem przynosi gorsze rezultaty.
Kiedy postawić na swoim, a kiedy lepiej darować?
Warto zatem wiedzieć, w jakich sytuacjach postępować zgodnie ze swoim sumieniem, a kiedy należy odpuścić w oparciu o podstawowe zasady kultury osobistej, o których nie wolno zapominać. Wykonując pracę w formie usługi, bardzo często zapominamy, że działamy na czyjeś życzenie, a tym samym dążymy do sprostania cudzym oczekiwaniom. W rezultacie, nie liczy się wyłącznie nasze zdanie i opinia na dany temat, a preferencje klienta, które powinny być dla nas bazą i celem jednocześnie.
Należę do zwolenników rozmów i argumentacji swoich pomysłów pomiędzy klientami, dzięki czemu jestem w stanie przekazać im swoją wiedzę i inne spojrzenie. W tym samym czasie mam też możliwość wysłuchania ich opinii, racji, które w zetknięciu z moją wizją, mogą ostatecznie przynieść długo wyczekiwany kompromis. To najlepsze rozwiązanie, by równocześnie postawić na swoim i przekonać klienta do swojej propozycji, a w razie wątpliwości – osiągnąć wspólne porozumienie.
Na pewno nie warto na siłę wmawiać klientowi tego, co będzie dla niego lepsze, ponieważ musimy uszanować jego zdanie oraz perspektywę myślenia o swojej firmie. W przeciwnym razie atmosfera stanie się napięta i niepotrzebnie mogą paść niemiłe słowa czy uwagi.
Jeszcze dla krótkiego podsumowania, przedstawiam 3 najważniejsze fakty, o których powinieneś pamiętać, by nie tracić nerwów i spać spokojniej, zamiast kłócić się z klientem i przeforsowywać swój pomysł:
- To klient podejmuje końcową decyzję, dlatego, jeśli widzisz, że Twoje propozycje nie trafiają w jego wizję, lepiej odpuść i zrealizuj jego plan najlepiej jak potrafisz.
- Możesz wziąć 100% odpowiedzialność za efekty swojej pracy, tylko gdy Twój pomysł zostanie obroniony w całości.
- Klientowi należy się szacunek, podobniej jak Tobie, dlatego łatwiej jest nie traktować każdego zlecenia osobiście, przyznać rację klientowi i nie dać się zwariować na punkcie swoich racji.